Awaria auta na autostradzie
Pas awaryjny na autostradzie uprawnia do postoju na tym pasie w przypadku:
awarii pojazdu
oraz wszelkiego rodzaju innych wypadków losowych (zasłabnięcie itp.).
Musimy jednak pamiętać o odpowiednim oznakowaniu:
Włączamy światła awaryjne
co najmniej 100 metrów za samochodem ustawiamy trójkąt ostrzegawczy
lub, jeśli mamy, lampę migającą żółtym światłem.
To bezwzględnie pierwsza rzecz jaką robimy.
Dopiero później dzwonimy po pomoc lub bierzemy się za naprawę.
Złe oznakowanie w takiej sytuacji to mandat 300 zł i jeden punkt karny. Konsekwencje mogą być jednak znacznie poważniejsze.
Jeśli kierowca nie wie, że naprawa może mu zająć więcej niż kilka minut
lub w ogóle nie będzie w stanie sam sobie poradzić:
Należy powiadomić obsługę autostrady.
Jeśli uzna, że będzie taka konieczność, to wyśle do nas patrol wyposażony w specjalny samochód, który dodatkowo sygnalizuje, że pas awaryjny jest zajęty.
Za wysłanie takiego patrolu nic nie płacimy.
Służby autostrady możemy wezwać poprzez numer alarmowy 112,
dyżurny połączy nas z odpowiednią jednostką.
Jeśli sami nie potrafimy usunąć usterki, wówczas pozostaje nam wezwanie pomocy drogowej na własny koszt.
Jeżeli nie znamy żadnej firmy świadczącej takie usługi, możemy spytać o to dyżurnego policji.
On może skierować nas do którejś z licencjonowanych firm.
Oczywiście w dalszym ciągu musimy za to zapłacić, ale przynajmniej są to pewne, sprawdzone przez policję firmy.
W oczekiwaniu na lawetę lepiej pozostać w samochodzie czy wyjść z niego?
Nie jest to określone żadnymi przepisami
– bezpieczniej jest, o ile to tylko możliwe, wyjść z auta i stanąć za barierami.